logo drogi kaszubskiej
„II Nostalgia Rally” 2016 Oldtimer Club Poland

Galeria M.K.
Galeria Pawła Słomińskiego - dom w Bieszczadach "Gęsi Zakręt"

W dniach 8-12.06 odbył się jedyny w Polsce długodystansowy Rajd Motocyklowy 1000km.
W pierwszej jego edycji z różnych przyczyn nie mogliśmy wziąć udziału. W tym roku nasz klub był reprezentowany przez Piotra na Arielu Red Hunter z 1938r i moją osobę na BSA M22 Sports z 1937r.
Środa była dniem przyjazdu i zakwaterowania w malowniczym Wiatrakowie.
We czwartek po śniadaniu, omówieniu trasy i odprawie ruszyliśmy na pierwszy etap rajdu. Trasa prowadziła drogami Lubelszczyzny i Podkarpacia. Na koniec dnia dzienny licznik wskazywał przebieg 220 mil.
W piątek wystartowaliśmy z Rudawki Rymanowskiej. Był to według nas najciekawszy etap trasy. Kręte bieszczadzkie drogi na pewno pozostawią niesamowite wspomnienia. W połowie trasy przewidziano przerwę na posiłek w pensjonacie „Gęsi Zakręt” koło Ustrzyk Dolnych. Właścicielami są Ania i Paweł, którzy też miłują dwa kółka. Polecamy nie tylko motocyklistom http://www.gesizakret.pl/ Miła atmosfera, klimat tego miejsca i doskonała kuchnia na długo pozostaną w naszej pamięci.
Po posiłku ruszyliśmy w dalszą drogę, by zakończyć dzień w Horyńcu Zdroju z przebiegiem 202 mile. Wieczorem pojechaliśmy zobaczyć Zespół Cerkiewny w Radróżu http://www.muzeumkresow.eu/zespol-cerkiewny-w-radruzu .
Sobota była ostatnim dniem rajdu i zakończyła się na rynku w Kazimierzu Dolnym. Dzienny licznik pokazał 144 mile. W sumie 566 mil, czyli ponad 900km w trzy dni. Całkiem nieźle jak na pojazdy z okresu międzywojennego.
Z kazimierskiego rynku przejechaliśmy kolumną do Wiatrakowa, gdzie odbył się bal komandorski połączony z ogłoszeniem wyników.
Piotr i ja zaliczyliśmy w swoim życiu już wiele rajdów i zlotów motocykli zabytkowych, ale Nostalgia Rally to było coś naprawdę wyjątkowego i zdecydowanie dajemy jej wysoką notę.
To był prawdziwy test dla naszych motocykli. Ariel i BSA zdały go na piątkę. Większość motocykli biorąca udział w rajdzie to były HD i Indiany, ale na pewno Krzysztof na NSU, Leszek na Nimbusie, Henio na Sokole i my na naszych Brytyjczykach urozmaiciliśmy park maszyn.
Rajd rajdem, motocykle motocyklami, ale to co było chyba najważniejsze, to niesamowita atmosfera, którą stworzyli organizatorzy i uczestnicy imprezy. Było naprawdę wesoło. No… i w końcu osobiście poznaliśmy Erwina, który jeździł na Rudge Ulster w dawnych czasach. Teraz głównie ujeżdża HD VL, ale widać, że sentyment do anglików pozostał.
Serdecznie dziękujemy organizatorom za zaproszenie. Wielkie ukłony dla Krzysztofa Pedryca, członków Oldtimer Club Poland, chłopaków z FG Czarna Brygada, grupy radomsko-puławskiej oraz wszystkich wyżej niewymienionych, którzy przyczynili się do sukcesu tej imprezy.

 MK