Zainspirowany tą historią https://culture.pl/…/halina-korolec-bujakowska-moj-chlopiec… postanowiłem wybrać się w samotną podróż na BSA do Druskiennik. Dla siebie i ku czci dawnych podróżników Haliny i Stanisława Bujakowskich.
Na Litwę wybrałem się na BSA M34-12 Sloper, głównie dlatego, że została sprzedana przez tego samego dealera i w tym samym roku co BSA Bujakowskich. Była to firma E.Sykes i S-ka, Warszawa ul. Świętokrzyska 13. Jest wielce prawdopodobne, że obydwa motocykle przyszły tym samym transportem i być może stały obok siebie w jakimś magazynie.
Przygotowania motocykla do wyprawy ograniczyły się do solidnego smarowania wszystkiego, wymiany prawego łożyska w tylnym kole. Wymieniłem też tylną oponę i tarczki cierne widelca, bo miały już wybite otwory a jedna była pęknięta. Zapasową dętkę przytroczyłem do ramy, puszkę z olejem do widelca. Ciśnienie w kołach niskie ok 1.3atm dla lepszej amortyzacji. Zabrałem zapasowy przerywacz, klin do kopniaka, świecę, wężyk gumowy paliwa, kranik i trochę drutu, kilka śrub i nakrętek BSC 26tpi. Wszystko okazało się kompletnie niepotrzebne. BSA nie sprawiła żadnego kłopotu. Odpalała bez problemu i zimna i bardzo gorąca, cały czas jechałem na światłach.
Podróż w pierwszą stronę (500km) pokonałem ciągiem z przerwami tylko na obiad i tankowania. Wyjechałem o 5.00, dotarłem o 15.23 lokalnego czasu. Nie naciągałem łańcuchów, nie regulowałem luzów zaworowych, nie wykręcałem świecy. Jedyną czynnością obsługową oprócz dolewania paliwa i uzupełniania oleju było smarowanie zaworów, bo są otwarte. Dolałem około 1.3 litra oleju Motul SAE50 na dystansie 681mil czyli 1096,41km. Zużycie paliwa około 5.5 litra/100km przy prędkości 45-47mph (72-75 km/h).
Jeżdżę na oryginalnej, przedwojennej, fabrycznie nowej świecy Lodge C3.
Cała wyprawa w klimacie vintage, przedwojenna walizka, noclegi w zabytkowych miejscach. Bez nawigacji, bez towarzystwa. Tylko ja i Bsa. Sam na sam z własnoręcznie odrestaurowanym motocyklem. Moim marzeniem było postawić BSA przed budynkiem, który należał kiedyś do Bujakowskich i zrobić pamiątkowe zdjęcie. Budynek wciąż istnieje, dzisiaj jest siedzibą urzędu miasta.
Same Druskienniki są bardzo piękne, położone nad Niemnem. Obfitują w ciekawe zabytkowe budynki. Są kurortem, tak jak przed wojną, można więc skorzystać z dobrodziejstw licznych tutaj salonów odnowy biologicznej i fizjoterapii.
Marcin K